Drugie małżeństwo to zwycięstwo nadziei nad doświadczeniem. 616. - Od pierwszego stosunku. - odpowiada chłopak. » Zagadki dla dzieci do drukowania
Dzieci Pani męża mogą dochodzić zachowku jedynie w sytuacji, gdy Pani mąż nie przeżyje swojej matki, a Pani teściowej, czyli umrze przed nią. Wtedy te dzieci, jako zstępni męża, mogą dochodzić zachowku od Pani. Jedynym sposobem na uniknięcie zachowku w takiej sytuacji jest wcześniejsze wydziedziczenie przez teściową jej wnuków.
Podstawowe założenia. Jeśli jesteś gotów kupić pierwsze mieszkanie lub dom jednorodzinny – od 1 lipca 2023 r. możesz skorzystać z bezpiecznego kredytu 2%, czyli systemu dopłat do kredytu hipotecznego. Jeśli planujesz to w perspektywie następnych kilku lat – od tego samego momentu możesz oszczędzać na ich zakup na Koncie
Podczas stanu wojennego jego drugie małżeństwo się rozpadło i poznał wówczas Katarzynę, która wkrótce została jego trzecią żoną. Są razem od ponad 40 lat. Razem wychowywali pięcioro dzieci: trzech wspólnych synów (Jacka, Jakuba i Stanisława) i dwoje dzieci z poprzedniego małżeństwa Pietrzaka.
Powinowactwo stopnia pierwszego odpowiada zatem zawsze pokrewieństwu pierwszego stopnia, w związku z czym dzieci współmałżonka, niebędące wspólnymi dziećmi małżonków (tj. pasierbica i pasierb), są w stosunku do drugiego współmałżonka powinowatymi pierwszego stopnia w linii prostej. W zakresie linii wyróżniamy:
Córka gen. Hermaszewskiego jest żoną Ryszarda Czarneckiego. Dla niego to drugie małżeństwo. Gen. Mirosław Hermaszewski zmarł 12 grudnia 2022 r., w wieku 81 lat, w wyniku komplikacji pooperacyjnych. O jego śmierci poinformował zięć Ryszard Czarnecki. Ślub polityka i córki jedynego Polaka w kosmosie odbył się w 2010 r.
. Dziecko z poprzedniego małżeństwa jest lepsze? Wkrótce wychodzę za mąż. Z moim przyszłym mężem mamy roczną córeczkę. Dla mojego partnera jest to drugie dziecko. Dziewięcioletnią córkę ma z pierwszego małżeństwa, całkiem nieudanego. Jego córka właściwie mieszka z dziadkami (rodzicami byłej żony), matka nią mało się interesuje, ciągle przebywa za granicą. Dziecko to nie stanowi dla mnie większego problemu, doskonale wiedziałam o przeszłości mojego partnera, więc chcąc z nim być, musiałam zaakceptować tą sytuację. Mój problem jednak polega na tym, że nasze dziecko jest zdecydowanie gorzej traktowane przez dziadków, czyli rodziców mojego partnera. Mała ma roczek, a dziadkowie widzieli ją może ze dwa razy. Nawet gdy dzwonią, to pytają tylko o starszą wnuczkę, tak jakby mojego dziecka w ogóle nie uważali. Strasznie mnie to boli i powoduje to konflikty w naszym związku. Mój partner nieudolnie próbuje tłumaczyć rodziców, ale co tu tłumaczyć? Twierdzi, ze to wszystko przez to, że tamto dziecko jest pokrzywdzone przez los, że nie ma normalnej rodziny i próbują przelać na nią całą miłość świata. A ja nie mogę się z tym pogodzić, że moje dziecko jest traktowane jak trędowate. W czym jest niby gorsze? Kinga Elżbieta Bakun, psycholog, psychoterapeuta: Witam Pani Kingo, czytając Pani list miałam wrażenie że bardzo Panią frustruje postawa zarówno Pani przyszłego męża jak i jego rodziców. Wydaje mi się, że czuje się Pani bezradna i złości Panią obecna sytuacja. Napisała Pani w liście że "pierwsze dziecko Pani przyszłego męża nie stanowi większego problemu i chcąc być z nim musiała Pani zaakceptować tą sytuację". Odnoszę jednak wrażenie, że nie zaakceptowała Pani przeszłości męża i myślę, że czuje się Pani nieco odrzucona. Wydaje mi się, że nie czuje się Pani w pełni przyjęta wraz z córką do rodziny. Jednocześnie wygląda to tak jakby była Pani nieco zazdrosna o bliskie relacje rodziców Pani przyszłego męża z pierwszą wnuczką i traktowała sprawę rywalizacyjnie. Wydaje mi się, że domagając się "natychmiastowej miłości" z ich strony najprawdopodobniej będzie Pani doznawała frustracji i odrzucenia. Sądzę, że powinna Pani uzbroić się w cierpliwość i pozwolić na powolny rozwój miłości i przywiązania pomiędzy pani córką a dziadkami. Gdyby jednak pomimo upływu czasu dziadkowie nie dbali o pielęgnowanie więzi z ich drugą wnuczką wówczas oboje Państwo powinniście przeprowadzić z nimi rozmowę, w której powiecie jak bardzo są ważni dla Waszej córki i jak bardzo zależy Wam żeby byli obecni w jej świecie. Życzę powodzenia i odwagi. Elżbieta Bakun: psycholog, psychoterapeuta Pracowni Integra w Białymstoku. Prowadzi terapię indywidualną młodzieży, dorosłych, terapię par i rodzin. Pracuje w ujęciu systemowym i psychodynamicznym. Od dziewięciu lat pracuje w poradni psychologiczno-pedagogicznej. Zajmuje się diagnozą, realizuje zajęcia profilaktyczne i integracyjne. Prowadzi wykłady i szkolenia dla rodziców i nauczycieli zainteresowanych problematyką trudności wychowawczych i emocjonalnych występujących u dzieci i młodzieży. Współpracowała z Wydziałem Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu w Białymstoku (warsztaty dla studentów), Policealnym Studium Zawodowym (wykładowca przedmiotów: psychopatologia i elementy psychoterapii), Ośrodkiem Adopcyjnym (szkolenia dla rodzin zastępczych), Stowarzyszeniem Mediatorów Polskich (szkolenie mediatorów rodzinnych). Jest członkiem Stowarzyszenia Pomocy Rodzinie „Certus”.
Biografia Daniela Moder Żonaty Fakty Daniela Moder Data urodzenia : 30 stycznia , 1969 Wiek: 51 lat Nazwisko rodowe : Moder Kraj urodzenia : Stany Zjednoczone Znak zodiaku : Koziorożec Krótkie statystyki relacji Daniela Moder Jaki jest stan cywilny Daniel Moder? (żonaty, stanu wolnego, w związku lub rozwodzie): Żonaty Ile dzieci ma Daniel Moder? (Nazwa): 3 dzieci Czy Daniel Moder ma jakiś romans?: Nie JestDaniel ModerGej? Nie 2 Małżeństwo 3 dzieci Daniel Moder to zawodowy operator, który zyskał sławę dzięki swoim pracom w popularnych filmach, takich jak The Normal Heart (2014), Spider-Man 3 (2007) i Mr. & Mrs. Smith (2005). Jest synem popularnego producenta Mike'a Moder. Ma czworo rodzeństwa, które nazywa się John, Jyl, Jane i Debbie. Uczęszczał do Saint Monica High School i ukończył University of Colorado, biorąc psychologię jako przedmiot główny. kryształowy angielski ślub sacca Życie osobiste Daniela Modera Mówiąc o swoim życiu osobistym, był dwukrotnie żonaty. Jego pierwsze małżeństwo nie powiodło się, więc rozwiódł się z nią i poślubił swoją sympatię, która jest aktorką, a także producentem. Nie ma dzieci z pierwszego małżeństwa z Verą Steimberg. Z drugiego małżeństwa z aktorką Julia Roberts , on jest ojciec troje dzieci: Hazel Moder, Henry Daniel Moder i Phinnaeus Moder. Po jego drugim małżeństwie nie było żadnych doniesień o jakimkolwiek pozamałżeńskim romansie, który dowodziłby, że jest lojalny wobec swojej obecnej żony. Mówiąc o swoim 16-letnim małżeństwie, powiedziała: Myślę, że pierwszym rodzajem prawdziwej „zmiany sejsmicznej” było spotkanie z Dannym, ślub z Dannym. To był pierwszy lubić, moje życie nigdy nie będzie takie samo w najbardziej niewiarygodny, nie do opisania sposób. Wyjaśniła, „Jesteśmy małżeństwem od 16 lat, jesteśmy razem od 18 lat. To się po prostu pogłębia, staje się coraz bardziej skomplikowane… jesteś młody, zakochujesz się i idziesz:„ Tak, idziemy ożenić się i zbudujemy dom i będziemy mieć dzieci ”i wszystkie te rzeczy, o których wszyscy marzymy, ale nie wiesz, czy spodoba ci się ta sama kanapa, a nie” nie wiem, czy będzie chciał dostać wzorzyste ręczniki. Wartość netto Daniela Modera Moder zgromadził wartość netto w wysokości około 10 milionów dolarów od 2019 roku. Wiki-Bio Daniela Modera Daniel Richard Moder urodził się 31 stycznia 1969 roku w Los Angeles w Elvimara Silvy Jest znany ze swojej pracy w filmach, w tym Świetliki w ogrodzie, Meksykanin , i Sekret w ich oczach . Pierwsze małżeństwo z Verą Steimberg Moder Data ślubu:1997 RozwódByła jego pierwszą żoną. Po czterech latach małżeństwa związek nie układał się dobrze i złożyli wniosek o rozwód. Drugie małżeństwo z Julią Roberts Data ślubu:4 lipca 2002 ŻonatyPo raz pierwszy spotkali się na planie filmu Meksykanin. Potem zakochują się, a później pobrali. Ich małżeństwo miało miejsce w Taos w Nowym Meksyku. Razem są rodzicami trójki dzieci. Daniel ModerDzieci CÓRKA:Hazel Patricia Matka: Julia Roberts Data urodzenia: 2004 Jest jedyną córką obok dwóch synów. Jest najstarszym bliźniakiem. SĄ:Phinnaeus Walter Moder Matka: Julia Roberts Data urodzenia: 2004 Ma jedną siostrę bliźniaczkę. Nazywa się „Finn”.Jared Abrahamson wesoły SĄ:Henry Daniel Moder Matka: Julia Roberts Data urodzenia: 2007 Jest uroczy i wspaniały. Jest najmłodszym synem rodziny.
Temat: Nowe nazwisko dla dziecka z pierwszego małżeństwa Jakis czas temu po raz drugi wyszlam za maz. Przyjelam nazwisko mojego meza. Nasz wspolny syn takze nosi to samo nazwisko. Natomiast moj starszy synek ma nazwisko mojego pierwszego meza. I tu moje pytania. 1) Czy moge zmienic nazwisko starszego synka tak bysmy wszyscy mieli to samo nazwisko? Rozumiem, ze jesli jest to mozliwe to musi byc zgoda na to ojca dziecka? 2) A jesli takiej zgody nie bedzie to czy jest mozliwe dodanie drugiego nazwiska synkowi? tak by nosil nasze nazwisko i tylko w oficjalnych dokumentach mial 2 nazwiska, a w zyciu codziennym uzywal tylko naszego... 3) Gdzie to sie wszystko zalatwia? Janusz P. [Rzadko na GL] Prawnik (z uprawnieniami pedagogicznymi), ... Temat: Nowe nazwisko dla dziecka z pierwszego małżeństwa Podany wcześniej link prowadzi do pomocnego tekstu. Nie wspomniała Pani nic o władzy rodzicielskiej, ani - co wydaje się szczególnie ważne - o (składanym przy zawieraniu poprzedniego małżeństwa) oświadczeniu, dotyczącym "nazwiska przyszłych wspólnych dzieci". Jeśli zgodziła się Pani na to, by nazwisko męża było nazwiskiem dzieci, to "klamka zapadła". Czyżby złożyła Pani tamto oświadczenie z zastrzeżeniem: "aż do ponownego wyjścia za mąż i dokonanie ustaleń z kolejnym mężem"? Brak w Pani wypowiedzi informacji o: (zakresie) władzy rodzicielskiej ojca chłopca, o wieku chłopca, o alimentach (przysługiwaniu, płaceniu). O ewentualnym przysługiwaniu władzy rodzicielskiej nad chłopcem ojczymowi także Pani nie napisała. Nazwisko ma pewne znaczenie informacyjne dla ludzi spoza rodziny i spoza środowiska, w którym dorasta dziecko. Bez wnikania w życie intymne Pani poprzedniego męża (czyli ojca dziecka, któremu chce Pani "zafundować" zmianę nazwiska), dopuszczalne jest prawdopodobieństwo, że Pani były mąż jest w stanie mieć dzieci także z inną kobietą, niż Pani. Nie tylko w powieściach i filmach ludzie spotykają (niejako przypadkiem) swych (nawet bliskich) krewnych. Jeśli spotyka się kobieta i mężczyzna, to noszenie tego samego nazwiska przez nich oboje może być "sygnałem ostrzegawczym", który pomaga uniknąć kazirodztwa. Proszę także to wziąć pod uwagę. Pani syn kiedyś - daj Panie Boże - dorośnie i będzie (najprawdopodobniej) interesował się kobietami. Do kogo miałby pretensję, gdyby miało dojść do czegoś wołającego o pomstę do Nieba??? Dziecko różni się od zdjęcia w albumie. Zdjęcie można przyciąć, zagiąć, żeby pasowało. Nazwisko się nosi i już! Jego zmiana powinna być czymś nadzwyczajnym. Jeśli chłopiec ma przynajmniej 13 lat, to ma już ograniczoną zdolność do czynności prawnych. Wątpię, by sąd (bez jego wyraźnego dążenia do odcięcia się od swego ojca) zgodził się na taką manipulację. Jeśli ojciec dziecka - nawet pozbawiony władzy rodzicielskiej - płaci alimenty, to dlaczego miałby je płacić na dziecko, które nosi nazwisko, na które nie wyraził zgody? Czyżby był wystarczająco dobry do spłodzenia potomka i finansowania go, a za mało dobry do przekazania dziecku nazwiska? Na marginesie: Pani aktualny mąż powinien być bardzo powściągliwy w dążeniu do "przyfastrygowania" swego nazwiska cudzemu dziecku. Oczywiście, pan ten może uważać, że są po temu jakieś powody; może nawet uważać się za biologicznego ojca dziecka. I nawet, gdyby miał rację - co przecież może być błędnym założeniem - to powinien zastanowić się nad ewentualnymi przyszłymi zdarzeniami. Relacje z dzieckiem mogą ulec pogorszeniu. Zresztą, kto powiedział, że pan ten jest Pani ostatnim mężem w ogóle (a nie tylko do tej pory). Czy "majstrowałaby" Pani przy nazwisku jego dziecka w przypadku swego ewentualnego kolejnego zamążpójścia?Janusz P. edytował(a) ten post dnia o godzinie 01:46 Stan K. Wypowiedzi autora zostały ukryte. Stan K. Prezes, KANGUREX Group, Export-Import, Owner KANGUREX Global Temat: Nowe nazwisko dla dziecka z pierwszego małżeństwa Janusz P.: Nie wspomniała Pani nic o władzy rodzicielskiej, ani - co wydaje się szczególnie ważne - o (składanym przy zawieraniu poprzedniego małżeństwa) oświadczeniu, dotyczącym "nazwiska przyszłych wspólnych dzieci". Jeśli zgodziła się Pani na to, by nazwisko męża było nazwiskiem dzieci, to "klamka zapadła". Czyżby złożyła Pani tamto oświadczenie z zastrzeżeniem: "aż do ponownego wyjścia za mąż i dokonanie ustaleń z kolejnym mężem"? Przyznaje, ze moze z punktu prawnego to ma sens. Ale nie wyobrazam sobie zawierania zwiazku z planami na nstepny zwiazek juz na starcie. Chyba ze w Polsce jest inna obyczajowosc ... Janusz P. [Rzadko na GL] Prawnik (z uprawnieniami pedagogicznymi), ... Temat: Nowe nazwisko dla dziecka z pierwszego małżeństwa Stan K.: Przyznaje, ze moze z punktu prawnego to ma woli zostało złożone i klamka zapadła. Żeby wykazać wady - nawet własnego - oświadczenia woli (np. w związku z umową sprzedaży samochodu), to trzeba się postarać, w tym "założyć" sprawę w sądzie. W imię jakich racji łatwiejsze miałoby być "majstrowanie" przy nazwisku dziecka (dzieci)? Można sobie wyobrazić, że mężczyzna zrezygnowałby z zawarcia związku małżeńskiego (zwłaszcza z określoną kobietą), gdyby narzeczona sprzeciwiła się przekazania nazwiska (przyszłego) męża ich wspólnym dzieciom. Oczywiście, zdarza się, że przy okazji wstępowania w związek małżeński to mężczyzna przyjmuje nazwisko nie wyobrazam sobie zawierania zwiazku z planami na nstepny zwiazek juz na starcie. Chyba ze w Polsce jest inna obyczajowosc ...Bardzo wiele przepisów prawnych wiąże się z patologiami. Prawo kanoniczne uznaje przesłankę nieważności małżeństwa, jeśli jedno z nupturientów miało (w czasie zawierania małżeństwa) intencję sprzeczną z Wiarą, np. dopuszczało rozwód, sprzeciwiało się posiadaniu dzieci, było wrogo nastawione do katolickiego wychowania dzieci. Oczywiście, przyzwoici ludzie wzdragają się na samą ewentualność kanciarskiego zawierania małżeństwa, ale realizm wymaga dopuszczenia do świadomości faktów. Przecież występują na świecie małżeństwa z wyrachowania. Co w przypadku wielokrotnych wdów, albo wdowców? Chodzi zatem o mentalność, jako przejaw uczciwości, a nie lokalnych przyzwyczajeń. Temat: Nowe nazwisko dla dziecka z pierwszego małżeństwa Janusz P.: Podany wcześniej link prowadzi do pomocnego tekstu. Przeczytalam, i widze, ze musi byc zgoda eks-meza. Zatem sprobuje ja wspomniała Pani nic o władzy rodzicielskiej, ani - co wydaje się szczególnie ważne - o (składanym przy zawieraniu poprzedniego małżeństwa) oświadczeniu, dotyczącym "nazwiska przyszłych wspólnych dzieci". Jeśli zgodziła się Pani na to, by nazwisko męża było nazwiskiem dzieci, to "klamka zapadła". Czyżby złożyła Pani tamto oświadczenie z zastrzeżeniem: "aż do ponownego wyjścia za mąż i dokonanie ustaleń z kolejnym mężem"? Brak w Pani wypowiedzi informacji o: (zakresie) władzy rodzicielskiej ojca chłopca, o wieku chłopca, o alimentach (przysługiwaniu, płaceniu). O ewentualnym przysługiwaniu władzy rodzicielskiej nad chłopcem ojczymowi także Pani nie napisała. Wladza rodzicielska jest pelna. Alimenty zasądzone, placone. Chodzi tylko o kwestie techniczna. Ojciec starszego synka (Kuba ma prawie 6 lat i jest dzieckiem autystycznym) mieszka od nas 300 km, nie uczestniczy w zyciu codziennym dziecka. Ani w procesach decyzyjnych typu przedszkole, terapie, wszystko... dlatego latwiej nam byloby gdybysmy wszyscy mieli to samo nazwisko. Zwlaszcza, ze sporo roznych spraw jest do zalatwienia z Kubą, ze wzgledu na jego ma pewne znaczenie informacyjne dla ludzi spoza rodziny i spoza środowiska, w którym dorasta dziecko. Bez wnikania w życie intymne Pani poprzedniego męża (czyli ojca dziecka, któremu chce Pani "zafundować" zmianę nazwiska), dopuszczalne jest prawdopodobieństwo, że Pani były mąż jest w stanie mieć dzieci także z inną kobietą, niż Pani. On ma tych dzieci już trójkę ;) Na kolejne się nie zanosi chyba ;)powieściach i filmach ludzie spotykają (niejako przypadkiem) swych (nawet bliskich) krewnych. Jeśli spotyka się kobieta i mężczyzna, to noszenie tego samego nazwiska przez nich oboje może być "sygnałem ostrzegawczym", który pomaga uniknąć kazirodztwa. Proszę także to wziąć pod uwagę. Pani syn kiedyś - daj Panie Boże - dorośnie i będzie (najprawdopodobniej) interesował się kobietami. Do kogo miałby pretensję, gdyby miało dojść do czegoś wołającego o pomstę do Nieba??? zupelnie nie na temat ten fragment Pana wypowiedzi. Poza tym mój syn zna swoją przyrodnią siostrę i przyrodniego brata, a jeśli mój były małżonek miałby kolejne dziecko to również będziemy je znać :)Dziecko różni się od zdjęcia w albumie. Zdjęcie można przyciąć, zagiąć, żeby pasowało. Nazwisko się nosi i już! Jego zmiana powinna być czymś nadzwyczajnym. Jeśli chłopiec ma przynajmniej 13 lat, to ma już ograniczoną zdolność do czynności prawnych. Wątpię, by sąd (bez jego wyraźnego dążenia do odcięcia się od swego ojca) zgodził się na taką manipulację. Jeśli ojciec dziecka - nawet pozbawiony władzy rodzicielskiej - płaci alimenty, to dlaczego miałby je płacić na dziecko, które nosi nazwisko, na które nie wyraził zgody? Czyżby był wystarczająco dobry do spłodzenia potomka i finansowania go, a za mało dobry do przekazania dziecku nazwiska? Czyli mam rozumieć, że mężczyzna utwierdza się w swojej męskości płacąc na dziecko noszące jego nazwisko? ;) A gdy syn, ciągle jego, przestałby się nazywać tak jak on to alimentów nie ma sensu płacić? Dziecko ma 6 lat, ale ze względu na jego niepełnosprawność nie wiem czy kiedykolwiek będzie świadome jakie nazwisko nosi. Choć być może kiedyś o to zapyta dlaczego my wszyscy nazywamy się tak, a on marginesie: Pani aktualny mąż powinien być bardzo powściągliwy w dążeniu do "przyfastrygowania" swego nazwiska cudzemu dziecku. Oczywiście, pan ten może uważać, że są po temu jakieś powody; może nawet uważać się za biologicznego ojca dziecka. I nawet, gdyby miał rację - co przecież może być błędnym założeniem - to powinien zastanowić się nad ewentualnymi przyszłymi zdarzeniami. Relacje z dzieckiem mogą ulec pogorszeniu. Zresztą, kto powiedział, że pan ten jest Pani ostatnim mężem w ogóle (a nie tylko do tej pory). Czy "majstrowałaby" Pani przy nazwisku jego dziecka w przypadku swego ewentualnego kolejnego zamążpójścia? To ja też na marginesie dodam, że cieszy mnie podejście mojego męża, bo Kubę traktuje jak swojego syna. I nie ma potrzeby bycia "powściągliwym". Nie uważa się za ojca biologicznego, ale ojcem jest, bo to on wychowuje to dziecko, jest przy nim każdego dnia, uczestniczy w terapiach etc. I z całą pewnością daleko mu do kalkulacji, że "relacje z dzieckiem mogą ulec pogorszeniu". Bo one pogorszeniu na pewno nie ulegną. To moje ostatnie małżeństwo :) A nawet jeśli jakimś cudem byłoby kolejne, zostałabym przy swoim obecnym nazwisku :) Monika Z. WYBIERZ PRACĘ, KTÓRĄ KOCHASZ, A NIE BĘDZIESZ MUSIAŁ PRACO... Temat: Nowe nazwisko dla dziecka z pierwszego małżeństwa Właśnie podpieracie się Państwo jakimiś dziwnymi przepisami, które nijak się mają do rzeczywistości. Byłam dosłownie wczoraj w odpowiednim dla miejsca zamieszkania USC i tak: 1. Trzeba mieć ze sobą PEŁNY akt urodzenia dziecka z opłatą skarbową za 33 zł. 2. Z urzędu miasta potwierdzenie zameldowania. 3. Osobiście ojciec biologiczny musi się stawić do USC w celu złożenia oświadczenia - zgody. Jeśli takiej nie wyraża, zgodę można uzyskać przez Sąd Rodzinny. 4. Z kompletem dokumentów należy złożyć wniosek z USC i czekać na decyzję urzędnika. Wszystko. Wystarczy pójść i zapytać!!! Janusz P. [Rzadko na GL] Prawnik (z uprawnieniami pedagogicznymi), ... Temat: Nowe nazwisko dla dziecka z pierwszego małżeństwa W razie sporu orzeczenie wydaje sąd. O jakiej decyzji urzędnika Pani pisze? Może chodzić o decyzję administracyjną - ale deklaratoryjną. Chyba tylko w dzikich państwach urzędnik może - bez zgody wszystkich uprawnionych - podjąć decyzję o zmianie nazwiska. Gdyby urzędnik mógł wydawać decyzje, pomimo sprzeciwu osoby uprawnionej, to stawałby się faktycznie sędzią, a to w państwie prawa jest wykluczone. Zgoda ojca dziecka była brana pod uwagę od samego początku - także przez Założycielkę wątku. Dyskutowaliśmy o trudniejszych wariantach. Monika Z. WYBIERZ PRACĘ, KTÓRĄ KOCHASZ, A NIE BĘDZIESZ MUSIAŁ PRACO... Temat: Nowe nazwisko dla dziecka z pierwszego małżeństwa Bo urzędnik (tu: Kierownik USC)wydaje lub nie zgodę na zmianę nazwiska zgodnie z wnioskiem, po zebranych wcześniej wymienionych dokumentach, zgodach i podpisach ... ale może w Toruniu jest inaczej ... Temat: Nowe nazwisko dla dziecka z pierwszego małżeństwa Monika Zwalińska: Jeśli takiej nie wyraża, zgodę można uzyskać przez Sąd Rodzinny. Ale chyba tylko jeśli są ku temu przesłanki poprzez ograniczenie władzy rodzicielskiej, wydaje mi się... Monika Z. WYBIERZ PRACĘ, KTÓRĄ KOCHASZ, A NIE BĘDZIESZ MUSIAŁ PRACO... Temat: Nowe nazwisko dla dziecka z pierwszego małżeństwa Robert S.: Ale chyba tylko jeśli są ku temu przesłanki poprzez ograniczenie władzy rodzicielskiej, wydaje mi się... no właśnie władza nie musi być ograniczona ... poza tym jeśli już mowa o ograniczeniu władzy, to nie jest to problemem, jeśli rodzic mieszka poza miejscem zamieszkania, trudno mu wtedy wyrażać pisemną zgodę np. na leczenie, wybór szkoły itp ... autopsja? z resztą to nie na temat chyba :) ja podzieliłam się wiedzą, którą uzyskałam u źródeł, można by powiedzieć. Temat: Nowe nazwisko dla dziecka z pierwszego małżeństwa Monika Zwalińska: Robert S.: Ale chyba tylko jeśli są ku temu przesłanki poprzez ograniczenie władzy rodzicielskiej, wydaje mi się... no właśnie władza nie musi być ograniczona ... poza tym jeśli już mowa o ograniczeniu władzy, to nie jest to problemem, jeśli rodzic mieszka poza miejscem zamieszkania, trudno mu wtedy wyrażać pisemną zgodę np. na leczenie, wybór szkoły itp ... autopsja? z resztą to nie na temat chyba :) ja podzieliłam się wiedzą, którą uzyskałam u źródeł, można by jak rozumiem bez zgody biologicznego ojca można zmienić nazwisko dziecku nawet jeśli ten wypełnia właściwie swoje obowiązki rodzicielskie? Monika Z. WYBIERZ PRACĘ, KTÓRĄ KOCHASZ, A NIE BĘDZIESZ MUSIAŁ PRACO... Temat: Nowe nazwisko dla dziecka z pierwszego małżeństwa jeśli są ku temu przesłanki, można ... wówczas jak pisałam zgoda wydana przez sąd, jeżeli ojciec takowej nie wyraża, bo to, że dziecko zmienia nazwisko, ojcu nie ogranicza to władzy, nie wpływa z punktu prawnego na nic ... Temat: Nowe nazwisko dla dziecka z pierwszego małżeństwa więc jednak muszą być przesłanki? Monika Z. WYBIERZ PRACĘ, KTÓRĄ KOCHASZ, A NIE BĘDZIESZ MUSIAŁ PRACO... Temat: Nowe nazwisko dla dziecka z pierwszego małżeństwa np. zdrowie psychiczne dziecka, bo czuje się wyobcowane będąc jedyną osobą z innym nazwiskiem w rodzinie :) w ten sposób to sobie możemy pogadać ... może jakiś prawnik zajmujący się tymi kwestiami się wypowie? Podobne tematy Bezpłatne porady prawne » Ograniczenie kontaktów dla ojca dziecka - Bezpłatne porady prawne » Dziecko z pierwszego małżeństwa-a nowy, kolejny(?)... - Bezpłatne porady prawne » W jakich przypadkach sąd odmawia wydania zgody na dowód... - Bezpłatne porady prawne » wzór wniosku o zgodę na wydanie paszportu dla dziecka do... - Bezpłatne porady prawne » alimenty dla dziecka po ślubie - Bezpłatne porady prawne » Konkubinat, działka, śmierć i córka z pierwszego małżeństwa - Bezpłatne porady prawne » Lokal dla współmałżonka i dziecka - Bezpłatne porady prawne » Paszport dla dziecka - Bezpłatne porady prawne » jak odzyskać zasądzone pieniądze związane z wyprawką dla... - Bezpłatne porady prawne » Przepisanie mieszkania dla jedynego dziecka -
Mąż zmarł miesiąc temu. Mnie i naszej dorosłej córce zostawił w testamencie dom jednorodzinny i kilkuletni samochód. W domu mieszkam razem z córką, to cały nasz majątek. Mąż miał dwóch synów z pierwszego małżeństwa, są już dorośli, życiowo urządzeni, ale oprócz alimentów niewiele dostali od ojca. Martwię się o jedno: czy ci synowie mają teraz jakieś prawa do naszego domu? Budowaliśmy go wspólnie z mężem, ale ja nie pracowałam na etacie, nie zarabiałam wiele. Czy to ma znaczenie? – pisze czytelniczka. Gdyby zmarły nie spisywał ostatniej woli do kręgu spadkobierców po nim, oprócz córki i żony, weszłyby również dzieci z pierwszego małżeństwa. Ponieważ jednak zostawił testament i pominął w nim synów, mają oni teraz prawo żądać zachowku od spadkobierców testamentowych, a więc czytelniczki i jej córki. Tylko wydziedziczenie synów przez ojca mogłoby pozbawić ich zachowku. Z listu nie wynika jednak, by taka sytuacja miała miejsce. Zachowek to zasadniczo połowa tego, co pominięty w testamencie dostałby w spadku, gdyby spadkodawca nie pozostawił testamentu. Do obliczenia wysokości zachowku trzeba na początek zastosować ustawowe reguły dziedziczenia (art. 931 kodeksu cywilnego). W tym konkretnym przypadku na czytelniczkę oraz każde z trojga dzieci zmarłego męża przypadałoby wedle tych reguł po 1/4 udziału spadkowego. Jednak z woli zmarłego córka i żona zostały obdzielone jego majątkiem po połowie, a synowie nie dostali nic. Zgodnie z art. 991 obaj synowie mogą w ciągu pięciu lat od ogłoszenia testamentu zgłosić czytelniczce i jej córce żądanie zapłaty zachowku, a więc równowartości 1/8 udziału spadkowego. Spadkobierczynie nie mogą odmówić zapłaty, nawet jeśli nie mają nic innego niż to, co dostały w spadku. Nie powinny też zwlekać z zapłatą, gdyż wtedy będą im narastać odsetki za zwłokę. Są jednak okoliczności, które mogą zmniejszyć wartość zachowku do zapłaty. Po pierwsze z listu można wnioskować, że dom i samochód były współwłasnością czytelniczki i jej męża w równych częściach. To nic, że budowa czy zakup były finansowane głównie z pieniędzy zarobionych przez męża. Zgodnie z art. 31 § 2 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego pobrane wynagrodzenie za pracę i dochody z innej działalności zarobkowej każdego z małżonków należą do ich majątku wspólnego. Jeśli więc między czytelniczką i jej mężem nie było rozdzielności majątkowej, to niemal wszystko, co zmarły sfinansował z pieniędzy zarobionych w czasie trwania małżeństwa, weszło do majątku wspólnego. Udziały męża i żony w takim majątku są równe, nawet jeśli jedno z nich nie pracuje zarobkowo. W tej sytuacji połowa majątku małżeńskiego była i jest własnością czytelniczki, a w skład schedy po mężu wejdzie druga połowa. Wartość zachowku dla synów będzie zatem liczona od wartości połowy, a nie całego domu. To samo dotyczy samochodu. Po drugie na zachowek zalicza się darowizny poczynione przez zmarłego za życia. Obaj synowie zostali przez ojca obdarowani – jeden dostał samochód, drugi pieniądze na wkład mieszkaniowy. Te darowizny pomniejszą, a nawet mogą całkowicie wyczerpać należny im zachowek. Żeby to sprawdzić trzeba doliczyć wartość darowizn do wartości całego spadku pamiętając przy tym, że wartość przedmiotu darowizny oblicza się według stanu z chwili jej dokonania, ale według ceny z chwili ustalania zachowku. Jeśli darowizny okażą się warte mniej niż wynosi wartość 1/8 udziału w spadku (połowie domu), to synom będzie się należało uzupełnienie zachowku. W przypadku zachowku dla dzieci zmarłego warto też pamiętać o zaliczeniu na zachowek poniesionych przez spadkodawcę kosztów wychowania oraz wykształcenia ogólnego i zawodowego, ale tylko tych, które przekraczają przeciętną miarę przyjętą w danym środowisku. Inne standardy będą więc brane pod uwagę dla rodzin dobrze sytuowanych lub dbających o wykształcenie, a inne w pozostałych. Nie zalicza się na zachowek alimentów. Jeśli sytuacja finansowa czytelniczki nie pozwala jej na zapłatę zachowku, to powinna ona dążyć do zawarcia z synami swojego męża ugody, na podstawie której zachowek zostanie zmniejszony albo rozłożony na raty. Autopromocja Specjalna oferta letnia Pełen dostęp do treści "Rzeczpospolitej" za 5,90 zł/miesiąc KUP TERAZ Zobacz serwis » Prawo dla Ciebie » Spadki i darowizny » Spadki » Zachowek
Mówi się, że gdy Pan Bóg rozdawał rozum, niektórzy znaleźli się na końcu kolejki. Nie wydaje mi się, żeby to mnie dotyczyło, na pewno do czołówki się nie załapałam, ale gdzieś tam w solidnym środku… Za to jeśli Pan Bóg obdzielał nas porcjami rodzinnego szczęścia, o, to na pewno wzięłam jedną z ostatnich. Pierwszy mąż był moją wielką miłością. Zakochałam się od pierwszego wejrzenia w jego niebieskich oczach i chłopięcym uśmiechu, zresztą do końca rozbrajał mnie swoim urokiem. Nawet wtedy, gdy aż nazbyt dobrze wiedziałam, że za tym wdziękiem kryje się upojenie alkoholowe. To wódka czyniła go miłym, ciekawym, rozmownym facetem, na trzeźwo był raczej nie do zniesienia – zamknięty w sobie, obcy, daleki, zimny. Najgorsze, że od początku miałam tego świadomość i, co tu dużo mówić, tak bardzo mi to nie przeszkadzało. Przeciwnie, pierwszy okres naszej znajomości to było jedno wspólne balowanie. Mój mąż nie był daleki i zimny, bo był wiecznie pijany. Ja też. Byliśmy młodzi, mieliśmy wolne zawody, i to takie, w których alkohol piło się na porządku dziennym (i nocnym). Wyzwalał kreatywność, eliminował stres, dodawał pewności siebie i odwagi. Piliśmy wszyscy, wydawaliśmy się sobie bardzo artystyczni, nowocześni, niekonwencjonalni. Karnawał miał trwać wiecznie, ale oczywiście tak nie było. Zaszłam w ciążę, więc otrzeźwiałam. Przestałam uczestniczyć w nocnych balangach, zaczęłam dostrzegać powagę sytuacji. Ale wtedy jeszcze nie było tak źle. Andrzej się cieszył, że zostanie ojcem, i bardzo swój nałóg kontrolował. Rzecz jasna o nałogu w ogóle nie było mowy, całe to picie to przecież tylko zabawa, z której w każdej chwili można wyjść, pożegnać się, zamknąć drzwi, zacząć nowe życie. Urodził nam się syn. Klapki z oczu opadły mi ostatecznie, gdy raz zostawiłam dziecko pod opieką Andrzeja. Szczęśliwie na krótko. Zrozumiałam, że dalej tak się nie da. Usiłowałam wymóc na mężu kurację, ale bezskutecznie. Traciłam go. Popadał w ciągi, podczas których znikał na wiele dni. Wydzwaniały jakieś kobiety. Brakowało pieniędzy. Płakałam i błagałam, żeby się opamiętał. Wszystko na próżno. Zdecydowałam się odejść. Nie na zawsze – miałam jeszcze nadzieję. Po co się łudziłam? Jakże byłam naiwna! Andrzej natychmiast zamieszkał z naszą wspólną koleżanką. Bawili się dalej. Ja tymczasem wróciłam do rodziców, którzy rozłożyli bezradnie ręce i uznali, że sama sobie jestem winna. Nie mieli w mieszkaniu zbyt wiele miejsca. Umieścili mnie z dzieckiem w maleńkim pokoiku, a sami przenieśli się do dużego, który od tej pory pełnił funkcję ich sypialni, stołowego i salonu. Przemieszkaliśmy tak cztery lata, bezustannie wchodząc na siebie. Nie sprzyjało to utrzymywaniu dobrych stosunków. Odeszłam z pracy, bo nie byłam w stanie widywać się z Andrzejem i jego dziewczyną. Nie miałam żadnych stałych dochodów. Popadłam w ciężką depresję. Punktem krytycznym była śmierć Andrzeja – zmarł na atak serca, nie dożywszy nawet czterdziestki. Co tu mówić, zapił się na śmierć. Ja jednak musiałam żyć – dla naszego syna. To wtedy nauczyłam się robótek ręcznych. Dziergałam swetry, szaliki, czapki. Uspokajało mnie to, koiło nerwy, mogłam bez końca wywijać drutami, a przy okazji coś zarabiałam. Okazało się, że mam talent – moje wyroby szły w butikach za dobre pieniądze. Powoli dochodziłam do siebie. To były czasy, kiedy powstawało wiele firm cateringowych. Razem z dwiema znajomymi założyłyśmy taki biznes. Zaczęłyśmy od drobnych zleceń, ale szybko przybywało nam klientów. Dobrze nam szło. Wyprowadziłam się od rodziców i wreszcie stanęłam na nogi. I wtedy pojawił się mąż numer dwa. Diabli go nadali. Wyglądał zresztą jak jeden z nich – brzydki, przysadzisty i niezgrabny. Całkowite przeciwieństwo Andrzeja. Ten zły wygląd najbardziej mnie jednak do Adama przekonał. Wydawało mi się, że ktoś tak szpetny, jeśli obdarzyć go miłością, będzie wdzięczny do końca życia. Poza tym miał w sobie dużo ciepła i serdeczności, był taki otwarty, uśmiechnięty, zwrócony ku ludziom. No i nie pił. A do tego wszystkiego był dobrze sytuowanym notariuszem… Szybko zdecydowałam się na małżeństwo, zwłaszcza że bardzo pragnęłam drugiego dziecka. Zawsze marzyłam o córce i to pragnienie się ziściło. Wreszcie, pierwszy raz w swoim dorosłym życiu, poczułam twardy grunt pod nogami. Miałam czułego, kochającego męża, dwoje dzieci, własną nieźle prosperującą firmę. Byliśmy dobrze sytuowaną rodziną, której niczego nie brakowało. W każdym razie tak mi się wydawało. Rzeczywistość okazała się zaskakująca. Adam miał jeszcze drugą rodzinę. Drugą kobietę i z nią dzieci. W pewnym momencie tamtej przestał odpowiadać status tajnej kochanki i zagroziła odejściem. Adam mnie porzucił, a ja znów zostałam sama. „Nigdy, nigdy, nigdy więcej!” – krzyczałam w duchu, gryząc paznokcie i trzęsąc się jak galareta. W tym czasie byłam już w wieku, kiedy kobiety stają się niewidoczne. Przezroczyste. Nigdy nie byłam specjalnie urodziwa, a przeżycia też wywarły piętno. Pochłonęły mnie dzieciaki i firma. Prosperowała tak dobrze, że mogłam samodzielnie i bez niczyjej łaski kupić dom w dobrej dzielnicy miasta. Pracowałam bardzo, bardzo ciężko, ale przynosiło mi to satysfakcję i ratowało nadszarpnięte poczucie własnej wartości. – Przyjdź koniecznie na to spotkanie. Przyjdź! Tak cię proszę. W końcu to trzydziestopięciolecie matury. Dziesięć lat temu się wymigałaś, zrób to teraz. Ludzie się wykruszają… Sama się przekonasz, jak fajnie spotkać starych kumpli! Oni wszyscy cię pamiętają, pytają o ciebie – koleżanka z liceum tak się ekscytowała tym jubileuszem, że w końcu uległam. Rzeczywiście, co mi szkodzi. Poza pracą życia towarzyskiego nie prowadziłam. Na jubileuszu spotkałam dawnego wielbiciela Byłam dość zażenowana tym, jak się prezentuję po tych trzydziestu pięciu latach. W granatowej garsonce i białej koszulowej bluzce – prawie jak na maturze, ha, ha! Tyle że z hełmem przystrzyżonych włosów na głowie i kilkunastoma dodatkowymi kilogramami, o zmarszczkach nie wspominając. Czy pozostałe dziewczyny też zmieniły się w matrony ? Na pewno nie wszystkie. Zanim na dobre rozejrzałam się po sali, przysiadł się do mnie szpakowaty facet w modnym garniturze. – Pewnie nawet nie pamiętasz mojego imienia. A ja się o ciebie biłem. I nawet poległem, choć mężnie walczyłem! – powiedział. Faktycznie, nie miałam pojęcia, kim on jest. – Robert Falkiewicz – przedstawił się mężczyzna. Przypomniałam sobie wtedy miłego chłopca z ciemnymi lokami i wesołymi oczami. Rzeczywiście w szkole nie zwracałam na niego uwagi. Liczyli się wtedy wyłącznie koledzy starsi przynajmniej o dwa lata. – Nic nie wiedziałam o żadnej bitwie… – powiedziałam. – Tak, bo nawet na mnie nie spojrzałaś. A ja nie spuszczałem z ciebie oczu, zwłaszcza że siedziałem dwa rzędy dalej. Ty w środkowym, a ja od okna. Byłaś zawsze w aureoli światła. Karol powiedział, że masz krzywe nogi, więc mu przyłożyłem. Ale mi oddał, a był, cholera, większy! Szybko wymknęliśmy się z imprezy. Wieczór kontynuowaliśmy u mnie. Robert miał pracę i dom w innym mieście. Spotykaliśmy się raz tu, raz tam. Poznałam nowych ludzi, weszłam w nowe środowisko. Dobrze mi to zrobiło. Przystopowałam z pracą, coraz częściej powierzając firmę synowi. To, co się wytworzyło między mną a Robertem, było rodzajem przyjaźni. Fantastyczny układ na stare lata, myślałam. Będziemy się nawzajem wspierać. Ale nie, w małomiasteczkowym świecie, w którym był figurą, takie rozwiązania nie budziły przychylnych komentarzy. Postawił mnie pod ścianą. Małżeństwo i wspólne mieszkanie albo koniec z nami. Uległam. Szybko zrozumiałam, że popełniłam błąd. Nie tylko dlatego, że sprzeniewierzyłam się własnym przysięgom. Pierwsza żona Roberta umarła kilka lat wcześniej. Gdy zostałam drugą żoną, byłam z nią bezustannie porównywana. Przede wszystkim przez niego samego. Gorzej wyglądałam, nie byłam taka ładna, zadbana, elegancka. Niewystarczająco dbałam o męża, zdarzyło mu się nie znaleźć pod ręką uprasowanej koszuli. Miałam inne sympatie polityczne. Gorzej gotowałam. Nie prowadziłam domu na wystarczająco wysokim poziomie. Nasze przyjęcia nie udawały się tak bardzo jak dawniejsze. Goście wcześniej wychodzili… – Właściwie dlaczego w ogóle się ze mną związałeś? – pytałam. – I do tego jeszcze ożeniłeś? Przecież ty mnie chyba nawet nie lubisz. Drażnię cię. – Ożeniłem się z tobą dlatego, że jeszcze w liceum postanowiłem sobie, że kiedyś zostaniesz moją żoną. Kpina? Wyraz ambicjonalnej dewiacji? Życiowa pedanteria? Nie było nam dane zostać dla siebie oparciem na stare lata. Uciekłam do swojego domu i swojego życia. Jak zaniemogę, zatrudnię pielęgniarkę, trudno. Będzie mnie stać. No i mam dzieci. To jest moja porcja szczęścia. W końcu trudno narzekać. Tylko… Moja siostra jest w związku małżeńskim od prawie czterdziestu lat. Jak jej się to udało? Jak się udaje innym? Mam pecha? Cierpię na syndrom ofiary? Podejmowałam zbyt lekkomyślne decyzje? Moje życie chyli się ku końcowi, a ja wciąż tego nie wiem, wciąż szukam odpowiedzi. Dlaczego? Danuta, 56 lat Czytaj także: „Kocham moje dzieci, ale czasem marzę, żeby zniknęły. Nawet jak jestem chora, to skaczą mi po głowie i krzyczą, że chcą jeść” „Adoptowałam córkę mojej nieodpowiedzialnej siostry. Zawistni sąsiedzi wytykają mnie palcami, bo myślą, że zrobiłam to dla pieniędzy” „Cieszyłam się na ślub i dziecko, ale Krzysiek miał inne zdanie. Zachciało mu się być wolnym strzelcem i zostawił mnie z brzuchem”
drugie małżeństwo dzieci z pierwszego