Przedwczoraj wziąłem ketonal duo i popiłem kawą - zaczęło kręcić mi się w głowie, zawroty głowy, uczucie ucisku w gardle, wrażenie,że zaraz stanie mi serce (podejrzewam,że na tle nerwowym) - przeszło po kilku godzinach. Jestem hipochondrykiem - podejrzewałem już u siebie nowotwory mózgu, migdałka i wszystko co najgorsze. Moje zawroty głowy czasami zanikają by znów się pojawić, tomografia komputerowa nie wykazała zmian neurologicznych, otrzymałam betaserc i nim ratuję kondycję. Ponadto mam zmiany w kręgosłupie, w odcinku piersiowym i lęźwiowym. So, 18-11-2006 Forum: Zdrowie kobiety - Re: zawroty głowy Mam 29 lat. Wszystko zaczęło się jakieś 10 lat temu. Były to czasem bóle głowy i zawroty głowy (rzadko 3-4 razy w roku i trwały krótko). Potem zawroty zdarzały się częściej tak może co 2-3 miesiące, przy tym bardziej się pociłem i waliło mi serce. W ostatnim czasie mam wrażenie jakby zawroty głowy były prawie cały czas. Użytkownik. 56. Opublikowano 17 Lipca 2011 17.07.2011 19:24. Witam ! Co prawda wybieram się do neurologa i kardiologa (no i psychologa pewnie też) ale chciałbym się na forum również doinformować. Mianowicie od kilku lat mam objawy fobii społecznej - nigdy nie byłem z tym u lekarza. Fobia objawiała się zawrotami głowy w stresowych Energiczny i pełen życia, o dominującej, silnej osobowości. Ekstrawertyk i urodzony aktor. Gra przez całe życie. Cechuje go bardzo silny egocentryzm. Kto ma inne zdanie niż on, ten nie może mieć racji. Ma charakter niezależny, ambitny, odważny, ale nie bojowy. Posiada silną wolę, którą potrafi narzucać innym. Guests. Opublikowano 2 Sierpnia 2012. Zawroty głowy kolega może mieć równie dobrze od hiperwentylacji, czyli właśnie zbyt głębokiego oddychania na siłę. Jak się na tym koncentrujesz, to się robi błędne koło. Skończą się zawroty głowy, zacznie się ból głowy, skończy się to, zacznie się kłucie w sercu i tak dalej. . Tez mialam przez miesiac zawroty - tzn. odczuwalam to jako takie poczucie niestabilnosci, zawirowania, bujanie jak na statku itd. Tez wyniki w normie. Dodatkowo - zrobilam rezonans glowy - i tez spoko Wiec wychodzi na to, ze jak najbardziej mozna miec takie objawy bez guza. Po miesiacu mi przeszlo... Ale faktycznie rezonans troche mnie jednak uspokoil. Tez balam sie PANICZNIE. Mam klaustrofobie, balam sie ze nie wytrzymam, ze bedzie za glosno i nie dam rady. Przed badaniem bylam mega zestresowana i w sumie nie wiedzialam czy wytrzymam. Ale postanowilam mimo wszystko isc, bo wiedzialam ze wykoncze się tymi nerwami przed guzem I okazalo sie, ze dało sie Co prawda wzielam xanax, ale w sumie juz w srodku, jak sie wszystko zaczelo - nie bylo tragedii. Wszystko trwalo jakies 15min. Od dłuższego czasu zauważyłam, że w momencie jakiegoś zdenerwowania lub większych emocji pojawiają mi się zawroty głowy i uczucie nietrzymania równowagi. W tym samym momencie trzęsą mi się tez ręce. Co można z tym zrobić? Jak nad tym zapanować? Niestety nie znam płci osoby chorej, ale podejrzewam, że prawdopodobnie mam do czynienia z kobietą. Generalnie objawy przemawiają za zespołem konwersyjnym - czyli "nerwicą". Naturalnie nie chcę stawiać rozpoznania na odległość, niemniej warto odwiedzić neurologa. Doraźnie proponuję stosowanie preparatów magnezu, ewentualnie melisy. Do rozważenia jest badanie hormonów tarczycy i EKG. Neurolog w miejscu zamieszkania odpowie, czy wskazane jest badanie neuroobrazowe. Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza. Inne porady tego eksperta Witam wszystkich Jestem tu nowa, dzisiaj przez przypadek zauważyłam to forum i chciałam sie wyżalić z nadzieją, że otrzymam jakieś słowa otuchy bo nikt nie zrozumie tego jak to jest miec nerwice dopóki jej sam nie dozna Opowiem może o swoich dolegliwościach. Z nerwicą bujam sie już ponad 2 l. Wszystko zaczeło się od zapalenia wewnątrzgałkowego nerwu wzrokowego. To wydarzenie było dla mnie wielką traumą, wiele sie nacierpiałam.. , Po wyleczeniu zaczełam odczuwac dziwne dolegliwości przede wszystkim krecenie w glowie i to byly takie 3 fazy. Na początku dalo sie z tym życ i był to tylko jeden objaw, pozniej bylo coraz gorzej i tak mniej wiecej sie pogarszało co pół roku dochodziły nowe dolegliwośći. Wiele razy lądowałam na pogotowiu, latałam po lekarzach i wszystkie badania wychodziły mi ok w tym tk głowy i 2 razy rezonans. Miałam już rozne mysli co mi moze dolegac, ale mimo dobrych wyników ciagle miałam takie mysli, ze moge miec SM (przy zapaleniu pozagałkowym nerwu wzrokowego jest to początek SM w ponad 50 %), ale ja miałam wewnatrzgałkowe, przyczyny nie znaleziono. Po kolejnych rezonansach wszystko wychodziło ok, lekarze stwierdzili, że jestem zdrowa a mam nerwice lekową. Ma początku bylo to krecenie w głowie, pozniej doszlo uczucie zapadania, duszności, ucisk w klatce, lęki, niepokój, dretwienia rąk. W 3 fazie w ktorej teraz jestem doszedł dziwny ból z tyłu glowy, uczucie ciągniecia do tyłu najgorzej jest przy siedzeniu czuje jakbym miała za chwile zemdlec, widze wszystko jak przez mgłe, wszystko wydaje mi sie jakies nierealne, ciagle mi słabo, ciagle jestem spiaca czasami boje sie ze usne za kierownica, najgorzej jest w miejscach publiczny gdzie jest duzo ludzi do tego doszly jeszcze mysli samobojcze i wgl jakies glupie mysli o smierci bliskich. Te objawy mogłabym wyliczac w nieskonczonosc. Rzuciłam prace pół roku temu, odciełam sie od ludzi, jak mam gdzies jechac badz wyjsc to mam zaraz takie glupie mysli ze bedzie mi sie krecic w glowie bardziej i zemdleje za kierownica a najgorzej jest kiedy mam np rozmowe kwalifikacyjna widze mojego rozmowce jakby przez mgle, czuje sie jakbym siedziała za jakas szyba. Bylam juz u psychiatry, przepisal mi leki ktore wziełam kilka razy, bylam na psychoterapi kilka razy, ale doszłam do wniosku, że nie chce sie faszerowac zadnymi lekami bo one mi nie pomoga a moge sie tylko uzaleznic, zreszta jestem normalna osoba i nie bede brała żadnych lekow bo sama sobie z tym poradze, to wszystko siedzi w mojej glowie. Najgorsze jest dla mnie to ze mnie tak dziwnie buja z tyłu glowy i jakby w kregosłupie, ze az czuje ze przez to mi sie kreci w tej glowie. Te dolegliwosci mam 24h od 2 lat, pogodziłam sie juz w sumie z tym, ale wierze, ze pewnego pieknego dnia one znikną raz na zawsze chociaz pewnie jeszcze nie raz bede miała chwile zwatpienia, ale jestem silna osoba i zadna nerwica ani inne g..wno nie jest w stanie mnie dobic. Pamietajcie, życie mamy tylko jedno i nie mozemy sie poddac przez jakas nerwice bo ona w koncu kiedys minie, potrzeba czasu, ale minie a my uswiadomimy sobie ile czasu przez nia zmarnowalismy. Nie wiem jak wy, ale ja bede z nia walczyc dopoki nie bede calkowicie wolna! I zadych proszków brać nie bede(chyba,że jakies ziołowe), zadnych innych, tylko my mozemy sobie z tym poradzic, masz zemdleje gdzies na ulicy (chociaz nigdy nie zemdlałam) ma to gdzies olewajcie ja, jej objawy bo ona sie ty zywi. Powodzenia napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-07-05 11:40 kozlatko napisal(a):A to moje objawy nerwicy: - Lęk bezprzedmiotowy uogulniony żadziej ataki paniki, napięcie, lęk przed schizą, lęk przed utratą kontroli nad sobą, zwariowaniem lęk przed wyjściem samemu z domu - poczucie nie bycia sobą, jakby ja to nie ja (depersonalizacja chyba)czasem poczucie pustki - poczucie oderwania jakby duszy od ciała - poczucie innosci, obcosci otoczenia, dziwności - poczucie jakby bym był ale mnie nie było tzn. jak bym był ciałem w danym miejscu ale nie umysłem, jakbym był taki nie obecy cały czas - przymulenie, odciecie od swiata, patrzenie jakby z za szyby z za mgły (derealizacja) - utrata częsciowo zainteresowań, przez to co sie ze mną dzieje:/ - brak pewności siebie choć nie zawsze - uczucie pustki - szum uszny, szum w głowie, czasem piski z jakby ciśnieniem, zatykaniem uszu - wyostrzony słuch - przymuszanie prawie sie do wszystkiego - zawroty głowy, zaburzena równowagi, już rzadziej - zmeczenie - ciągłe zamartwianie się - nudności, mdłości - lekkie bole głowy niby napieciowe - bole karku - drżenie mięśni, kończyń - poty czsem dość spore - zaburzenia apetytu, mniejszy apetyt trzymaja sie mnie gdzieś od roku ale najgorzej od 8 - 9 miesiecy i mam ciagłe wrażenie ze sie pogarsza:/ Sam się dziwie ze jeszcze żyje… pozdrawiam Witaj , o których piszesz zgłaszało parę osób na tym nierealności istnienia ja tez że ten temat był poruszany w książce Jacka Santorskiego " Psychoterapia i zen".Musiałabym przypomnieć sobie, jak autor to interpretował. W tej chwili, na gorąco mogę Ci powiedzieć,że wynika to z braku harmoni9i w nas pomiędzy ciałem , umysłem, emocjami, intelektem i harmonii i równowagi panuje w nas , gdy jesteśmy scaleni, zintegrowania., gdy mamy podpowiadałabym Ci udział w psychoterapii( spotkanie z psychologiem, z którym znajdziesz wspólny język), bo sam sobie nie poradzisz. Poza tym doradzałabym zdobycie nagrania treningu autogennego Schultza( popatrz na googlach, tam o nim piszą) , a także lekcje medytacji transcendentalnej, która mi bardzo pomogła \skupić się i zebrać w sobie. Zapraszam Cie też na mój wątek, tylko sugeruje wybiórcze przeglądanie postów, pod katem ich przydatności dla Ciebie, na teraz. Pozdrawiam. Witam wszystkich, od ponad dwóch tygodni męczę się z okropnym uciskiem w głowie. Ucisk pojawia się wszędzie - oczy, skroń, tył głowy, okolice nosa. Czasem do tego dochodzi ból. Ostatnio miałam trochę stresujący czas - egzamin na prawko i nowa szkoła, dwa dni przed egzaminem dostałam ciśnienia 150/90. Pojechałam na pogotowie, dostałam relanium i ciśnienie ładnie wróciło do normy, natomiast ścisk w głowie pozostał. Męczyłam się z nim tak do wczoraj, jako iż jakieś 4 miesiące temu odstawiłam leki i niestety nerwica wróciła, zaczęłam wspomagać się ziołowymi tabletkami. Wczoraj jednak ścisk był coraz gorszy, więc sięgnęłam po hydroksyzyne. I tutaj jestem zaskoczona, jakoś godzinę po zażyciu ucisk ustąpił. Teraz siedzę, piszę to i nie czuję żadnego ucisku. Może potrafi mi ktoś chociaż doradzić, czy zacząć biegać po lekarzach prywatnie, czy ze spokojem zapisać się do neurologa na nfz i poczekać ten miesiąc, biorąc doraźnie hydroksyzynę w razie ucisku w głowie. Nie ukrywam, że wydawanie kasy na chwile obecną wcale nie jest mi potrzebne, ciężki czas ostatnio :) bieganie prywatnie po lekarzach i rzucanie stówkami, by dowiedzieć się, że żyje i nie umieram już przerobiłam :) Wśród bliskich raczej nie mam wsparcia i pomocy, więc znalazłam to forum.

nerwica a zawroty głowy forum